“Edukacja humanitarna w profilaktyce szkolnej”

 

Aula ŚLWSZ K-ce ul. Francuska 12

16 listopada 2004r.

 
     
     
 

HISTORIA FINDY
Finda, 14 lat, pochodzi z Sierra Leone.

 
Codzienność
 
Każdy dzień Findy upływa na zbieraniu drewna na opał, przynoszeniu wody, obawie przed gwałtem i opiece nad pięcioosobową rodziną.
Trzy razy dziennie każdego dnia dziewczyna pożycza dwa poobijane wiadra na wodę i pokonuje trasę 4,5 kilometra, by przynieść wodę dla dwóch młodszych braci, siostry i dwóch starszych osób. Grupa ta myje się i gotuje w ściśle wyznaczonej ilości wody, która prawdopodobnie wystarczyłaby na Zachodzie na jeden błyskawiczny prysznic.
Cztery razy w tygodniu Finda wstaje o piątej rano i obchodzi obszar w promieniu ośmiu kilometrów od jej schronienia i zbiera drewno na opał ważące nawet 10 kg, które musi przyciągnąć do domu, w czym czasami pomaga jej dziesięcioletni brat Aiah Paul. Finda musi bardzo uważać, gdzie idzie i jak długo pozostaje poza domem w poszukiwaniu drewna. Kobiety, które oddalają się za bardzo od miejsca schronienia stają się łatwym celem dla gwałcicieli.
Choć Finda jest dopiero nastoletnią dziewczynką, to już jest głową gospodarstwa, odpowiedzialną nie tylko za drewno na opał i wodę, ale również za zorganizowanie żywności i schronienia dla Aiah Paula, czteroletniej siostry Kadiatu i dwuletniego brata Juniora oraz dla dwóch starszych kobiet, z którymi mieszka pod jednym dachem.
Wszyscy są uchodźcami, którzy uciekli przed brutalną wojną w Sierra Leone i mieszkają w obozie nazywanym Koundou Lengo Bengo Camp III w sąsiedniej Gwinei.
Historia Findy jest naprawdę smutna - oto młoda dziewczyna dopiero wychodząca z okresu dojrzewania, która musi codziennie szukać sposobu zaspokojenia najbardziej podstawowych potrzeb życiowych - trochę wody, kilku patyków, kilku ziaren ryżu lub surowego banana dla pięciorga innych osób znajdujących się w jeszcze trudniejszej sytuacji niż ona. Najbardziej zaskakujące jest jednak to, że podobne historie są na porządku dziennym pośród milionów uchodźców w Afryce.
 
Oczywisty paradoks
W problemie uchodźstwa w Afryce widać oczywisty paradoks. Wiele krajów tego kontynentu od lat przyjmowało olbrzymie liczby uchodźców stosując politykę otwartych drzwi, która mogłaby wywołać rumieniec wstydu wśród państw w innych regionach świata. Ale ponieważ te kraje same są bardzo biedne, a liczba uchodźców jest tak duża i wielu z nich zostaje na całe lata, warunki, w których uchodźcy żyją, kiedy już znajdą tymczasowe bezpieczeństwo, są często niezwykle trudne. Ojciec Findy posiadał plantację kakao oraz zakład produkcji oleju palmowego. Tragedia uderzyła w zamożny dom Findy pewnego poranka jakieś dwa lata temu. Całe szczęście, że tego dnia dzieci bawiły się przy pobliskim strumieniu, kiedy rebelianci z Sierra Leone zaatakowali jej rodzinę. Okaleczyli i zabili jej matkę. Jej ojciec zniknął. Mógł zostać porwany, a później zabity. Działając niemalże instynktownie Finda poprowadziła rodzinę w siedmiodniowym forsownym marszu do sąsiedniej Gwinei, gdzie było stosunkowo bezpiecznie.
Jeden z braci o imieniu Komba uciekł, ale potem umarł w obozie dla uchodźców na zapalenie płuc. Junior nadal był karmiony piersią w momencie śmierci matki, ale w drodze do wolności Finda musiała karmić go dojrzałymi bananami, które udało im się znaleźć oraz każdym innym pożywieniem, które udało się zdobyć. Banany, odrobina ryżu i kilka zielonych warzyw nadal stanowią główne składniki ich posiłków.
 
Kilka groszy dziennie
Oprócz zbierania drewna na opał i przynoszenia wody Finda uciera świeżo zebraną kawę, łuska ryż i pomaga lokalnym kupcom w sprzedaży tkanin w dniach targowych, często otrzymując równowartość 33 centów za cały dzień pracy. Udało się jej zapisać braci i siostry do szkoły dla uchodźców, ale sama nie ma czasu na książki.
Finda mówi, że jeśli jej ojciec się nie pojawi, to może będzie musiała spróbować znaleźć ludzi, którzy by zechcieli adoptować jej rodzinę. Tymczasem zdaje sobie sprawę, że musi opanować jakąś umiejętność, która pozwoliłaby jej samodzielnie się utrzymać. Biorąc pod uwagę, że każda godzina jej życia jest zajęta walką o przetrwanie, nie będzie to łatwe zadanie.
 
Tekst pochodzi z magazynu Refugees (115 numer, 1999 rok)

 
     
///////////////////// ///////////////////////////////

40-530 Katowice ul. Drozdów 21 i 17, tel.: 32/ 209 53 12 lub 14; fax: 32/ 209 53 13, szkolenia: 32/ 251 89 54

///////////////////// ///////////////////////////////