|
Laura Koba
Koordynator Programu Praw Człowieka
w Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka
Rys historii tolerancji w Polsce
Historia tolerancji, nie tylko w Polsce, ale i w innych krajach,
to zagadnienie wyjątkowo złożone.
Po pierwsze, należałoby wyjaśnić samo pojęcie tolerancji.
Po drugie, zastanowić się, w jaki sposób pojmowano tolerancję w
różnych okresach historycznych.
I wreszcie po trzecie, rozpatrzyć to pojęcie na dwóch
płaszczyznach. Jako relacja państwa z poszczególnymi osobami czy
grupami oraz jako relacja pomiędzy osobami różnych grup.
Definicji tolerancji jest wiele. W „Słowniku języka polskiego”
pod redakcją W. Doroszewskiego zapisano, że: tolerancja jest to
wyrozumiałość, pobłażanie dla cudzych poglądów, wierzeń, dla
czyjegoś postępowania.
Zaś w „Słowniku języka polskiego” pod red. M. Szymczaka
zapisano, że: tolerancja jest to uznawanie czyichś poglądów,
wierzeń, upodobań, czyjegoś postępowania, różniących się od
własnych.
Michael Walzer w swojej książce „O tolerancji” wyróżnił aż pięć
pojęć tolerancji – rozumianej jako postawa czy też stan umysłu.
Pierwsze pojęcie sięga do źródeł tolerancji religijnej XVI
i XVII wieku – to postawa zrezygnowanej akceptacji odmienności,
w imię zachowania spokoju społecznego.
Drugie to postawa bierna, łagodna, życzliwa obojętność wobec
odmienności: Świat musi składać się z wszystkich odcieni.
Trzecia wynika z uznania, że inni mają takie same prawa, nawet,
jeśli korzystają z owych praw w sposób, który nie budzi naszej
sympatii.
Czwarta jest wyrazem otwartości wobec innych, ciekawości, a
nawet szacunku; gotowości do słuchania i uczenia się.
Zaś piąta jest entuzjastyczną aprobatą odmienności(...), która
wyraża bogactwo i różnorodność Bożego stworzenia lub świata
przyrody.
Można przytoczyć jeszcze wiele innych zdań i definicji
tolerancji, ale nie taki jest cel niniejszego opracowania.
Definicje te mają tylko uświadomić, że pojęcie tolerancji nie
jest jednoznaczne. W dodatku definicje te zaczerpnięte są z
opracowań współczesnych.
Jak więc tolerancję pojmowali nasi przodkowie? Na pewno w dużo
węższym zakresie niż my dzisiaj. Opierając się na wielu
opracowaniach historycznych oraz na pracach ludzi ówcześnie
żyjących, można wyróżnić dwa etapy zachowań tolerancyjnych.
Pierwszy to zaprzestanie ataku i to tylko w stosunku do
niektórych grup i ich poglądów. Drugi to wprowadzenie ochrony
prawnej dla tych osób.
Historię tolerancji lub nietolerancji najprościej jest
przedstawić na przykładzie wolności wyznania i religii oraz
stosunku do mniejszości narodowych, czy etnicznych.
O wiele bardziej złożonym problemem są kwestie związane z
grupami społecznymi – chłopami, mieszczanami w okresie
feudalizmu, czy robotnikami, włóczęgami w okresie kapitalizmu.
Trudnym tematem są również prawa kobiet.
Dopiero wiek XVIII zapoczątkował inny sposób myślenia o tych
grupach. Głoszone hasła wolności, równości i własności dotyczyły
praw człowieka, ale nie praw dla kobiet. Nawet Francuska
Deklaracja Praw Człowieka i Obywatela z 1789 r. tak daleko nie
poszła i gwarantowała prawa jedynie mężczyznom.
Na przestrzeni historii, kobiety, które inaczej myślały lub
postępowały, karane były więzieniem, stosem, szafotem,
klasztorem.
Najbardziej drastycznym przejawem nietolerancji były procesy
kobiet podejrzanych o czary. Ukazała się nawet książka "Młot na
czarownice", w którym przedstawiono metody i narzędzia mające
przymusić kobiety do przyznania się do winy. W Polsce ten
zwyczaj raczej nie był praktykowany. I chociaż ostatnia
czarownica na ziemiach polskich spłonęła w 1701 roku w Słupsku,
to jednak w owym okresie władcami tych terenów byli
Hohenzollernowie pruscy.
W Polsce nieposłuszne kobiety raczej karano umieszczeniem w
klasztorze.
Takim przykładem w naszej historii może być Nawojka. Dziewczyna
żyjąca w XV wieku za uczęszczanie (oczywiście w przebraniu
męskim) na zajęcia akademickie na Uniwersytecie Jagiellońskim,
ukarana została dożywotnim zamknięciem w klasztorze.
Dopiero wiek XIX przynosi rozwój ruchu emancypantek i walkę o
ich prawa. A wiek XX działalność feministek i gwarancje tych
praw w ustawodawstwach wewnętrznych poszczególnych krajów oraz w
aktach międzynarodowych.
Natomiast niektórych, współcześnie występujących, a związanych z
tolerancją problemów nie da się przetransportować do historii.
Po prostu nie istniały tak jak np. przestrzeganie praw osób
zarażonych wirusem HIV albo nie były one rozpatrywane
w kategorii tolerancji - mniejszość seksualna, chorzy
psychicznie, kalecy, itd.
Poniższe opracowanie to tylko próba przedstawienia krótkiego
rysu historycznego dwóch zagadnień, które w historii świata
otrzymały nazwę polskiej tolerancji. Są to zagadnienia wolności
wyznania i religii oraz stosunku do mniejszości narodowych, czy
etnicznych zarówno w relacji jednostka władza, a także w
relacjach między ludźmi.
O tolerancji po raz pierwszy napisano w 313 roku w Edykcie
Mediolańskim, dającym religii chrześcijańskiej prawo do
funkcjonowania bez prześladowań. Paradoksalnie ten akt
o tolerancji zapoczątkował okres nietolerancji w stosunku do
odmiennych od katolicyzmu wyznań.
Religia chrześcijańska po upadku Rzymu w 476 roku bardzo szybko
została przyswojona przez plemiona barbarzyńskie, jako
silniejsza i dająca szansę na wzmocnienie własnej pozycji.
Przenoszona na inne plemiona ogniem i mieczem, bądź dzięki
dobrowolnej chrystianizacji, praktycznie już w X wieku ogarnęła
większą część Europy. Władcy w stosunku do poddanych starali się
jednak nową religie utrzymać siłą.
Na pewno więc tolerancyjnym władcą nie był Bolesław Chrobry
wprowadzając drakońskie prawa przeciwko tym, którzy nie
przestrzegali postów i zwyczajów chrześcijańskich. Nie udało się
co prawda narzucić to Pomorzanom, których jeszcze w 1122 roku
trzeba było chrystianizować. Ale być może była to jedyna droga
by nie podzielić losu Obodrytów, Wieletów czy Prusów.
W historii piastowskiej występowały również przykłady pozytywne.
Bolesław Pobożny, książę Wielkopolski w 1264 roku wydał
przywilej dla Żydów (byli bankierami księcia).
Nawracanie pogan, ogniem i mieczem, na wiarę chrześcijańską
doczekało się oficjalnego potępienia. Pierwszym, który tego
dokonał był Paweł Włodkowic, ksiądz, prawnik, rektor
Uniwersytetu Jagiellońskiego, przedstawiciel Polski na soborze w
Konstancji w latach 1414 – 1418. Bronił on Władysława Jagiełłę
przed atakami Krzyżaków, oskarżających polskiego króla o
przymierze z pogańskimi Litwinami, czy muzułmańskimi Tatarami.
Tam to Paweł Włodkowic zakwestionował sens wypraw krzyżowych na
ziemie pogan i heretyków. Wskazał na sprzeczność wiary
katolickiej z brutalnymi działaniami prowadzonymi przeciwko
poganom. Protestował przeciwko uwięzieniu i spaleniu Jana Husa.
Jak napisał w „Traktacie o władzy papieża i cesarza w stosunku
do niewiernych” w 1416 roku:
Nie należy niepokoić ani osób, ani majątków niewiernych, którzy
chcą żyć między chrześcijanami... Grzeszy więc władca, który ich
pozbawia majątków bez przyczyny, albowiem nawet papieżowi nie
wolno im dóbr odbierać. Największa zaś tolerancja należy się
Żydom, gdyż przy pomocy ich ksiąg udowadniamy słuszność naszych
prawd i naszej wiary....
Słowa te, wypowiedziane również na soborze, były rewolucyjne jak
na owe czasy.
Rzeczywistość wyglądała jednak inaczej. Władysław Jagiełło pod
naciskiem papieża wydał edykt karzący heretyków śmiercią,
chociaż praktycznie nie dotyczyło to szlachty.
Tak naprawdę zasada tolerancji religijnej zaistniała w Europie
dopiero w XVIII wieku. Przez wieki toczyły się w Europie wojny
religijne, walki z niewiernymi czy poganami, pogromy. Polska
poza nielicznymi wyjątkami była państwem, gdzie tego typu
działania nie miały miejsca. Największa tolerancja religijna
przypada w Polsce na wiek XVI, gdy w Europie Zachodniej był to
wiek wojen religijnych.
Chociaż reformacja i kontrreformacja nie ominęły również Polski,
ale tutaj obyło się bez wojen i okrucieństw. Polska otrzymała
nie bez powodu miano „państwa bez stosów”.
Pierwszy z władców XVI wiecznej Polski – Aleksander miał żonę
wyznania prawosławnego (córkę cara Iwana III).
Następny – Zygmunt Stary, chociaż odnosił się negatywnie do
reformacji, to jednak w Polsce jego panowanie cechuje tolerancja
religijna. Mimo rozpoczęcia w 1522 roku procesów o herezję i
wydania przez króla licznych edyktów skierowanych przeciwko
innowiercom. Nie były one jednak skuteczne, a atrakcyjność nowej
wiary przyciągała coraz więcej osób.
I tak np. rewolta, która wybuchła w 1525 roku w miastach Prus
Królewskich (Gdańsk, Toruń) została stłumiona nie ze względu na
charakter religijny, ale z tego powodu, że była rewoltą.
A hołd pruski podpisany w 1525 r. przez Zygmunta Starego z
księciem Albrechtem Hohenzollernem był pierwszym w Europie
układem między królem katolickim a księciem luterańskim.
Za czasów Zygmunta Augusta mimo ostrych sporów wyznaniowych
udało się uniknąć wojen religijnych. Samego króla podejrzewano o
sympatyzowanie z wyznaniami protestanckimi (Luter poświęcił
Zygmuntowi egzemplarz swojego przekładu Biblii a Kalwin jeden z
komentarzy do Nowego Testamentu), chociaż wyznania nigdy nie
zmienił (jak to uczyniły jego siostra Izabela i Zofia
poślubiając protestantów.
Zygmunt August miał do wyboru: albo oprzeć się na zwolennikach
reformacji i przykładem Anglii czy Szwecji podporządkować sobie
Kościół albo wzmocnić siły katolickie. W obu przypadkach
istniała groźba wojny domowej. Król wybrał drogę kompromisu
i manewrowania pomiędzy różnymi ugrupowaniami religijnymi w celu
utrzymania spokoju, gdyż naruszenie zasad tolerancji groziło
rozpadem wielowyznaniowej Rzeczpospolitej. Sam zresztą mówił:
„jestem królem Polaków, nie chcę być królem ich sumień”.
I aby zachować pokój, z jednej strony Zygmunt August nadał i
zagwarantował prawa wyznawania luteranizmu miastom Prus
Królewskich i zborom kalwińskim w Krakowie i Wilnie. Potępił też
spalenie czterech Żydów i kobiety na stosie za kradzież Hostii,
bez należytego śledztwa przeprowadzonego przez nuncjusza
papieskiego.
A z drugiej strony w 1550 r. wydał ostry dekret przeciwko
różnowiercom. Ci ostatni, broniąc się przed kontrreformacją,
doprowadzili do zgody sandomierskiej zawartej w 1570 r. między
protestantami.
Po śmierci Zygmunta Augusta jednym z kandydatów do korony
„państwa bez stosów” był książę francuski – Henryk Walezy
współtwórca „nocy św. Bartłomieja”. Rzeź dokonana na hugenotach
w nocy z 23 na 24 sierpnia 1572 r. nie stanowiła jednak
przeszkody w zdobyciu przez niego tronu polskiego. Świadczyć to
może o dość mocnej pozycji ustaw gwarantujących tolerancję,
uchwalonych jeszcze za życia ostatniego z Jagiellonów.
Jednak pod wpływem wydarzeń „nocy św. Bartłomieja” sejm
konwokacyjny obradujący w Warszawie podczas bezkrólewia uchwalił
w 1573 r. tzw. konfederację warszawską.
Szlachta zagwarantowała wieczysty pokój między wszystkimi
wyznaniami w Polsce. Mimo, że ograniczony praktycznie jedynie do
jednego stanu, w dobie walk w Europie stanowił przykład
wyjątkowej tolerancji.
Niestety następny wiek to wiek wojen z prawosławną Rosją,
luterańską Szwecją, muzułmańską Turcją. Wojny spowodowały wzrost
fanatyzmu religijnego i niechęci do innowierców. Ugruntował się
wzór szlachcica – Polaka – katolika.
A wiek XVIII to dominacja religii katolickiej. Nie przeszkadzało
to jednak w istnieniu obok siebie kościoła katolickiego, zboru
protestanckiego, cerkwi prawosławnej, czy meczetu
muzułmańskiego.
W okresie późniejszym można mówić natomiast o atakach na wiarę
katolicką oraz jej ograniczanie przez władze państw zaborczych.
Nawet wiek XX był wiekiem ograniczonej wolności religijnej, mimo
zapisów w Konstytucji marcowej z 1921 r., czy deklaracji władz
Polski Ludowej. Praktyka dyskryminacyjna w stosunku do innych
wyznań zwłaszcza mojżeszowego, nie była przypadkiem
odosobnionym. Chociaż w Polsce Ludowej przede wszystkim Kościół
Katolicki był najczęściej obiektem ataków władz.
Sam natomiast Kościół katolicki wydał na II soborze w Watykanie
„Deklarację o wolności religijnej”, gdzie przyznaje prawo do
swobodnego kultywowania własnej religii przez człowieka.
O wiele trudniej mówić jest o tolerancji w stosunku do różnych
grup etnicznych, których na ziemiach polskich była spora.
Zresztą bardzo często grupy te rozpatruje się w powiązaniu z
różnymi religiami.
Już w X wieku pojawiają się Czesi wraz z Dobrawką żoną Mieszka
I. Przybywają niemieccy duchowni, kupcy i rycerze.
W okresie późniejszym przybywają osadnicy z Westfalii, Saksonii,
Turyngii, Frankonii. A także Flamanowie i Walonowie. Zjawiają
się Wołosi, Szkoci. Napływają w różnych okresach historii i z
różnych przyczyn Żydzi. Najczęściej jest to związane z ich
prześladowaniem w innych państwach, np. przez Świętą Inkwizycję
w Hiszpanii.
Również liczne wojny dostarczały różnonarodowych jeńców.
Wraz z zawarciem unii polsko – litewskich od XIV do XVI wieku
ziemie Rzeczpospolitej zamieszkiwali także Litwini, Rusini,
Ormianie, Ukraińcy, Bojkowie, Łemkowie, Tatarowie, Turcy, itd.
W XVI wieku Polacy stanowili ok.40 % całego zaludnienia,
kilkanaście procent stanowili Litwini, 20 % stanowiła ludność
ruska (rosyjska, ukraińska, białoruska), 10 % niemiecka, ok.5 %
żydowska. Resztę stanowili Łotysze, Ormianie, Szkoci, Tatarzy i
Turcy oraz inne drobniejsze grupy etniczne.
Rzeczpospolita wielonarodowa starała się prowadzić politykę
tolerancji w stosunku do tych grup, by nie doprowadzić do wojen
i rozpadu państwa. Nie udało się tego jednak osiągnąć. Wynikało
to w dużej mierze z pozycji różnych grup narodowych w
Rzeczpospolitej.
W relacjach człowiek – człowiek antagonizmy między swoimi a
obcymi istniały zawsze i w każdej społeczności. Zwłaszcza były
one i są dość ostre, gdy wchodzą w grę względy ekonomiczne. W
sytuacjach nieszczęść, epidemii, klęsk żywiołowych, wojen
szukano winnego, czyli „kozła ofiarnego". Oczywiście na
pierwszym miejscu był to obcy. Tworzone stereotypy i uprzedzenia
jeszcze bardziej negatywnie nastawiały grupy przeciwko sobie.
Omawiać można relacje z każdą grupą narodową czy etniczną. Duże
kontrowersje budzić będzie stosunek do Niemców, czy Ukraińców. W
historii naszej na przykład zdarzały się pogromy Niemców.
Kulminacją nastrojów antyniemieckich był okres buntu wójta
Alberta w Krakowie w 1312 roku. Dokonano wówczas rzezi w
stosunku do tych ludzi, którzy nie potrafili wypowiedzieć słów:
soczewica, młyn, koło.
Nie oznaczało to jednak, że przez cały czas toczyły się wojny i
spory. Najprościej to widać na przykładzie Żydów. Sprowadzeni
przez Bolesława Pobożnego w XIII wieku jako doradcy finansowi,
najbardziej ekonomicznie zagrażali mieszczaństwu, gdyż stanowili
konkurencję w rzemiośle i handlu. I tak np. w XV wieku wiele
miast kupowało sobie tzw. Przywilej De non tolerandis Iudaeis`
pozwalający na wygnanie Żydów poza obręb miast lub tworzenia
gett – miejsc, w którym Żydzi mogli tylko zamieszkiwać i
prowadzić swoją działalność gospodarczą.
Ale bywało, że w okresach zagrożenia mieszczanie chrześcijańscy
i żydowscy wspólnie występowali przeciwko wrogowi zewnętrznemu
np. w 1648 r. obrona miast przeciw Kozakom i Tatarom.
Czasami i szlachta występowała przeciwko Żydom. Również i w tym
przypadku podstawą były względy ekonomiczne, gdy chodziło o
dzierżawienie ceł, myt i rogatek. Ale w okresie ekspansji
folwarku Żydzi często stawali się pośrednikami pomiędzy szlachtą
a chłopstwem, rozpowszechniła się arenda karczm, browarów i
folwarków. Jako obcy obyczajowo, tzw. „wyzyskiwacze chłopów”
narażali się na ataki z tego powodu jeszcze w wieku XIX.
„Żyd w karczmie, czy w szynku, to pająk, który zastawia sieci na
całą wieś, a czasem i okolicę. Nie tylko rozpija ludzi, ale
przyucza młodzież do kradzieży, bo on rzeczy skradzione kupuje,
rozumie się za bezcen. Przyzwyczaja młodzież i starszych do
rozpusty, bo w karczmie trzyma zwykle osoby rozwiązłe, tak, że
szynk żydowski jest zazwyczaj publicznym domem rozpusty. Odciąga
ludzi od kościoła, a nawet podburza czasem wprost przeciw
księdzu i religii, ośmieszając i wyszydzając nasze największe
świętości. Jednym słowem cała zgnilizna i trucizna duszy głównie
z szynków żydowskich pochodzi.” (głos antysemicki z końca XIX
wieku).
Do strat ludności żydowskiej dochodziło nie tylko w wyniku
licznych wojen, ale również i pogromów organizowanych przez
sąsiadów. Przykłady pochodzą nawet z XX wieku (sprawa ludności
żydowskiej w Jedwabnem).
Drugą taką grupą najczęściej dyskryminowaną byli Cyganie. Przez
wieki potęgowała się wzajemna obcość pomiędzy nimi a ludnością
małych miasteczek i wiosek. Zamknięci w swojej kulturze,
posługujący się niezrozumiałym językiem byli obcymi. Obawa przed
czarami, kradzieżą, porywaniem dzieci była podstawą ich
prześladowania.
Nawet bardzo tolerancyjny król Stefan Batory zagroził represjami
osobom pomagającym Cyganom.
A mimo to na ziemie polskie ciągle przybywały nowe fale Cyganów.
Np. w XIX wieku na ziemie polskie przybywali Cyganie z Rumuni,
gdzie sprzedawano ich jako niewolników.
W okresie międzywojennym Polska wraz z innymi państwami Europy
środkowej i południowej podpisała postanowienia traktatu
wersalskiego w sprawie mniejszości narodowych, tzn. traktat
mniejszościowy. Na jego podstawie zagwarantowane zostały prawa
mniejszości narodowych zamieszkujących w Polsce.
Po II wojnie światowej można przytoczyć wiele aktów
nietolerancji ze strony władz komunistycznych w stosunku do
mniejszości narodowych czy etnicznych.
Odmawiano na przykład mniejszościom prawa do kultywowania swojej
kultury, tradycji, języka (np. mniejszość niemiecka na
Opolszczyźnie).
W ostrzejszej formie doprowadzono do ich masowych wysiedleń, jak
to miało miejsce w marcu 1947 roku. W ramach zapoczątkowanej
wtedy akcji „Wisła”, przesiedlono niemal całą ludność ukraińską
(ok.150 tys. osób) na Pomorze, Dolny Śląsk, Mazury. Przy okazji
niszcząc prawie całą kulturę np. Bojków czy Łemków.
Po II wojnie światowej władze komunistyczne skutecznie
przyczyniły się do zniknięcia z życia naszego kraju grupy
etnicznej – Słowińców.
Zdarzały się akty otwartej agresji w stosunku do Żydów i Cyganów
z udziałem władz.
Rok 1968 - to przykład nietolerancji, upokorzenia i wyrzucania z
Polski Żydów w majestacie prawa.
Rok 1981 władze wyrzucały z Polski Cyganów dając im bilet w
jedną stronę i pozbawiając obywatelstwa PRL.
Prawa osobom należącym do grup narodowych lub etnicznych
zagwarantowano dopiero po porozumieniach „okrągłego stołu" w
1989 r.
Niestety do dnia dzisiejszego brak jest ustawy o prawach osób
należących do mniejszości narodowych i etnicznych.
Czy wobec przytoczonych wyrywkowych przykładów można mówić o
tolerancji w Polsce? Chyba tak, bo mimo wszystko tutaj, na te
ziemie przybywali i przybywają ludzie z różnych krajów, z
różnych powodów i w różnym celu. To, co nazywane zostało polską
tolerancją to właśnie otwartość wobec innych kultur, religii,
ludzi z zewnątrz. To zabezpieczenie obcym możliwości spokojnego
życia i zajmowania się im.
LITERATURA
- St. Cynarski – Zygmunt August. Wrocław – Warszawa – Kraków –
Gdańsk – Łódź Zakład Narodowy im. Ossolińskich 1988
- P. Derdej, T. Płużański – Filozofia dla prawników. Warszawa –
Poznań Wydawnictwo Prawnicze „IURIS” 2000
- Gdy Polacy się nie bali – rozmowa Pawła Wrońskiego z prof.
Henrykiem Samsonowiczem, w: Magazyn nr 7, Gazeta Wyborcza z dnia
14 lutego 2002
- H. Hamer - Demon nietolerancji. Warszawa Wydawnictwo Szkolne i
Pedagogiczne 1994
- H. Izdebski – Historia myśli politycznej i prawnej. Warszawa
Wyd. C.H. Beck 2001
- Poczet królów i książąt polskich. Warszawa Wyd. Czytelnik 1987
- Polska myśl demokratyczna – Antologia. Warszawa Ludowa
Spółdzielnia Wydawnicza 1987
- Słownik języka polskiego red. W. Doroszewski. Warszawa PWN
1967
- Słownik języka polskiego red. M. Szymczak. Warszawa PWN 1981
- Społeczeństwo polskie od X do XX wieku. Warszawa Książka i
Wiedza 1988
- M. Walzer – O tolerancji. Warszawa PIW 1999
- Wiek XIX w źródłach. Wyd. Naukowe PWN. Warszawa 1998
|
|