|
Feliks Lipman
Vice Przewodniczący Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich w
Warszawie
Przewodniczący Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Katowicach
Czym dla przedstawicieli mniejszości narodowej, etnicznej,
wyznaniowej
jest tolerancja; jak wychowywać do tolerancji
Szanowni Państwo!
W imieniu Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich oraz w imieniu
Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Katowicach z wielką przyjemnością
uczestniczę w dzisiejszym spotkaniu.
Temat naszej konferencji zaproponowany przez Ośrodek „Metis”
jest tematem trudnym i szerokim, jednakże podjęcie go jest
niezbędne w procesie edukacyjnym młodego i starszego pokolenia.
Osoby, które wcześniej zabierały głos zdefiniowały już pojęcie
znaczenia tolerancji, nie chciałbym więc się powtarzać. Zacytuję
tylko fragment wypowiedzi profesora Andrzeja Zolla w trakcie
czatu internetowego na temat tolerancji.
Na pytanie:
„Co dla Pana znaczy tolerancja?”
Profesor odparł:
„Tolerancja oznacza uznanie prawa drugiej osoby do różnienia się
ze mną. Oznacza uznanie tego, że każdy człowiek, ze względu na
jego indywidualną godność ma prawo do własnych poglądów,
przekonań, sposobu zachowania się. Oznacza także oczekiwanie
przeze mnie od innych poszanowania moich przekonań i mojego
prawa do różnienia się z innymi.”
Jest to moim zdaniem dobra próba zdefiniowania tolerancji.
Z definicji tej można odnieść się do konsekwencji, czym grozi
brak tolerancji?
Niestety z autopsji mogę powiedzieć, czym to grozi. Nie chcę
jednak ograniczyć się jedynie do spojrzenia na to zjawisko z
własnego, subiektywnego punktu widzenia lub z pozycji
mniejszości religijno - narodowej. Choć oczywiście mógłbym mówić
dużo o historii, tragicznych konsekwencjach braku tolerancji i
ich psychologicznych skutkach kładących się cieniem na kolejne
pokolenia. Mógłbym odnieść się do psychologicznych badań nad
skutkami Holocaustu, które wciąż są aktualne w literaturze
przedmiotu. Mógłbym opowiedzieć też własną historię i historię
mojej rodziny - ku przestrodze.
Postanowiłem jednak spojrzeć na ten problem z nieco innej
strony. Tolerancja, bowiem wymaga umiejętności rozszerzenia
przestrzeni widzenia i przeżywania, niejako zmiany miejsc.
Dlatego zadałem sobie to pytanie z punktu widzenia większości, a
dokładniej mówiąc całości. Co da społeczeństwu wychowanie do
tolerancji, czy ma ono jakiekolwiek znaczenie dla całości?
Mój przyjaciel Michael Schudrich, który jest naczelnym rabinem
Warszawy i Łodzi w trakcie naszych wzajemnych dyskusji
stwierdził, że żyjemy na świecie i sądzimy, że jest możliwe a
nawet konieczne, by objąć naszymi umysłami wszystko, co się
dzieje wokół nas. Jednakże, rabin powiedział, że to bardzo
błędne przekonanie. Częściej niż nam się wydaje nie dostrzegamy
„wielkiego obrazu”. Jak zostało napisane w Torze „Ukryte rzeczy
są zachowane wyłącznie dla Boga, podczas gdy to co zostało przez
niego odkryte, jest dla nas i naszych dzieci na wieki”.
Tak więc pierwszym krokiem na drodze do zrozumienia rzeczy
niepojętych jest uświadomienie sobie, że nie możemy objąć
wszystkiego naszymi umysłami. Z drugiej strony zaś - fakt, że
nie jesteśmy w stanie objąć rozumem wszystkiego nie znaczy, że
nie możemy i nie powinniśmy zrozumieć niczego. Każdy z nas
próbuje na swój sposób zinterpretować słowo tolerancja.
Ludzkość miała nie mało okazji, by przekonać się, czym grozi
brak tolerancji. Wojny religijne, rasizm, antysemityzm
przyniosły ludzkości wystarczająco dużo tragedii. Często
podróżuję po świecie, mam okazję uczestniczyć w różnych
sympozjach i konferencjach i tam, wśród wielu zacnych i mądrych
ludzi spotkać też można objawy braku tolerancji, np. gdy oponent
w ferworze dyskusji, zamiast posługiwać się argumentami
merytorycznymi, przykleja przeciwnikowi łatki, chcąc go poniżyć
w opinii publicznej.
Wracając jednakże do tematu - czym jest tolerancja - nie można
na to odpowiedzieć cytując jedynie definicję.
Bo czy istnieje w ogóle jakaś prosta definicja tolerancji?
Wydaje mi się, że nie ma takiej prostej definicji. Nie jest to
przecież pojecie prawne, a moim zdaniem jest ono bardziej z
zakresu psychologii społecznej. Nikt nie jest w stanie normą
prawną zmusić do tolerancji. Jednakże do tolerancji można
przygotować poprzez wychowanie w duchu poszanowania drugiego
człowieka. Bóg dał nam dar życia i inteligencję, którą
wykorzystujemy w taki sposób, w jaki postrzegamy sens naszego
istnienia. I to jest prawdziwe wyzwanie dla człowieka.
Bardzo ważnym pytaniem, które prowokuje wręcz do dyskusji jest -
jak wychowywać do tolerancji?
Wydaje się, że nie ma lepszego sposobu na rozwój systemu jak
akceptacja wszystkich jego części. Ta zaś jest możliwa w
przypadku wzajemnego poznania. Warunkiem i jednocześnie wynikiem
poznania jest tolerancja. Ma ona więc znaczenie dla całego
systemu, nie tylko dla tolerowanych, ale także dla tolerujących.
Dlatego tworzenie programów wychowania do tolerancji jest sprawą
tak ważną dla całości systemu.
Jak uczyć tolerancji?
Jestem przekonany, że kluczem dla ukształtowania postawy
tolerancyjnej jest edukacja, w szczególności umożliwienie
poznania drugiego człowieka, jego problemów, przekonań.
Zaszczepienie poszanowania godności ludzkiej.
Przedstawię Państwu kilka już wdrożonych programów i inicjatyw.
Może na bazie już istniejących, dzięki naszemu wspólnemu
spotkaniu stworzymy nową ideę, pojawią się nowe pomysły i
inicjatywy, bo śmiem twierdzić, taka jest myśl tej konferencji.
Zasada wzajemnego poznania realizuje się już w wychowaniu
przedszkolnym.
Na razie w Warszawie (a w niedalekiej przyszłości we Wrocławiu i
Łodzi) Fundacja Ronalda Laudera uruchomiła od 1995 roku
przedszkole integracyjne. Również działają pod auspicjami tej
Fundacji szkoły Lauder-Morasha. Szkoły mają prawa publiczne,
poza obowiązującym w szkołach polskich programem, dzieci poznają
tradycję żydowską i uczą się hebrajskiego. Jednym z celów
statutowych jest wychowanie uczniów w duchu tolerancji i
poszanowania wszystkich kultur i światopoglądów
Na trochę innych zasadach powstaje łódzka prywatna szkoła
podstawowa - Kornelówka. W najbliższym roku szkolnym rozpoczną w
niej swoją działalność klasa pierwsza o profilu wielokulturowym.
Te placówki edukacyjne opierają swoje założenia programowe o
tradycje tzw. tygla kulturowego. Są w nich uczniowie z domów
katolickich, protestanckich, prawosławnych, żydowskich i innych.
Dzieci poznają tradycje każdej z reprezentowanych religii,
odwiedzają świątynie, spotykają duchownych. Realizuje się to
poprzez różne formy wzajemnego poznania, celebrując np. święta
każdej religii, gdzie gospodarzami są dzieci danej kultury,
a uczestnikami cała szkoła. Mają też okazję zwiększania swoich
możliwości komunikacyjnych poprzez kontakt z komputerem i
poznawanie różnych języków. Zbliżają się do historii myśli
człowieka, poprzez wędrówkę po świecie pytań, rozbudzając swoją
ciekawość poznawczą na lekcji wynalazków, dbają o ekspresję
artystyczną na zajęciach teatralnych, muzycznych i plastycznych,
a wreszcie integrują duszę z ciałem na zajęciach ruchowych Cały
program zakłada szczególną wrażliwość na budowanie atmosfery
tolerancji i wzajemnej akceptacji.
Inną piękną inicjatywą uczącą tolerancji jest program pod nazwą
„Tęczowy Most” zorganizowany przez Fundację Jolanty
Kwaśniewskiej „Porozumienie bez barier”. „Tęczowy Most” to
program promujący tolerancję i szacunek dla drugiego człowieka
oraz sprzyjający tworzeniu klimatu porozumienia i współpracy
między ludźmi różnych narodów, wyznań i kultur.
Miałem przyjemność w tamtym roku gościć na zaproszenie Jolanty
Kwaśniewskiej wraz z ministrem spraw zagranicznych Szimonem
Peresem i innymi delegatami na obozie młodzieżowym pod
Olsztynkiem.
Niezapomniane wrażenie robiło to, że wielu uczestników
pochodziło z krajów, w których aktualnie trwają konflikty
zbrojne, jak również z krajów słabo rozwiniętych gospodarczo.
Młodzież odbywała tam niezwykłą lekcję tolerancji, przyjaźni i
zrozumienia. Wspólna zabawa, zajęcia sportowe i kulturalne
przybliżały do siebie nastolatków z różnych stron świata. Pękły
wszystkie bariery. W przeciwieństwie do świata, w jakim przyszło
nam żyć, na „Tęczowym” obozie panowała atmosfera przyjaźni i
absolutnej tolerancji, bez jakichkolwiek uprzedzeń i
antagonizmów.
Dla trochę starszych ludzi są przewidziane inne inicjatywy i
programy. W skrócie przytoczę kilka przykładów cyklicznych,
corocznych imprez:
· wspaniały i gorąco oklaskiwany Festiwal Kultury Żydowskiej w
Krakowie, którego mottem są słowa cadyka Nachmana z Bracławia
„Każdy początek wymaga od człowieka otwarcia nowych drzwi”.
Jeżeli nie mieliście Państwo okazji - zobaczcie w tym roku
w lecie jak pięknie i swobodnie można wprowadzać ideę
tolerancji. Ile ludzi gromadzi się na warsztatach artystycznych,
odczytach, pokazach filmowych. Większość z nich nie jest Żydami.
Jak cudownie można się wspólnie bawić, tańczyć i śpiewać na
ulicy Szerokiej na Kazimierzu;
· spotkania teatralne w Warszawie i współpraca Teatru
Dramatycznego z Warszawy z Teatrem Cameri z Tel Avivu;
· Tydzień Filmu Izraelskiego, który odbywa się w kwietniu;
· Dzień Judaizmu w styczniu;
· działalność Centrum Edukacyjnego Kultury Żydowskiej w
Warszawie i Krakowie;
· działalność wydawnicza pism o profilu kulturalnym i
edukacyjnym takich jak Midrasz, Słowo Żydowskie, Szalom,
Szterndlech.
Z imprez okolicznościowych, które odbyły się ostatnio na
wyróżnienie zasługuje wspólne, ekumeniczne nabożeństwo
szabasowe, które odbyło się w Gminie Żydowskiej w Katowicach.
Zgromadziło ono wszystkich znaczących przedstawicieli kościołów
śląskich i zostało nazwane przez publikatory „Małym Asyżem”. To
także lekcja wielkiej tolerancji.
Jak Państwo widzicie wiele robimy jako gminy i organizacje
żydowskie, mamy licznych sojuszników wśród organizacji
kościelnych, rządowych i pozarządowych oraz nieformalnych. Mimo
tak dużego wysiłku nietolerancja dalej istnieje i ma wahania
sinusoidalne. Badania przeprowadzone przez CBOS latem 2000 roku
pokazały, że aż 76% ankietowanych zetknęło się z przejawami
niechęci lub wrogości wobec Żydów. Potępia je niemal polowa
Polaków. Sprawa Jedwabnego pogorszyła sytuację; 36% uważa, że
akt żalu Kościoła i Państwa zaowocuje zbliżeniem, a 44% - że
wręcz przeciwnie. Zbyt łatwo odradza się niechęć do Żydów.
Wszyscy ulegamy emocjom, nie ma w nas poglądów ustabilizowanych,
odpornych na chwilowe kryzysy, mimo dziesiątków lat nauczania
soborowego (które ludzie traktują wybiórczo) i pontyfikatu Jana
Pawła II, którego ludzie kochają, ale go nie słuchają.
Tak jak niektórzy chrześcijanie nie słuchają swojego duchowego
przywódcy, tak i niektórzy Żydzi nie słuchają przykazań Tory. W
niektórych środowiskach pleni się antypolonizm. Stosunki polsko
- izraelskie rozwijają się w cieniu dnia wczorajszego. Polska
okresu międzywojennego była pięknym, różnobarwnym krajem, gdzie
jidysz przeplatał się z językiem polskim. Mieszkało tu wówczas
prawie trzy i pół miliona Żydów. Polska była niewątpliwie
najważniejszym ośrodkiem społecznego i kulturalnego światowego
żydostwa. Dziś mniejszość żydowska w Polsce liczy około pięciu
tysięcy osób, a może i mniej. Jest to zaledwie wspomnienie, ślad
dawnej świetności.
I właśnie dlatego, mając na uwadze to ogromne zniszczenie narodu
żydowskiego podczas wojny, należy pamiętać także o tych
szlachetnych, uczciwych ludziach, którzy w czasie wojny
okazywali zwykłą ludzką solidarność i tolerancję, która wówczas
była czynem heroicznym, ponieważ okazywanie tolerancji groziło
utratą życia. Wprowadzona uchwałą izraelskiego Knesetu pół wieku
temu zasada czczenia w sposób szczególny osób sprawiedliwych,
które w czasie wojny ratowały życie innych obcych ludzi jest
świadectwem wdzięczności i szacunku dla tych ludzi.
A przecież tak naprawdę wszyscy powinniśmy być „sprawiedliwi”.
„Sprawiedliwy wśród narodów Świata” - to wyróżnienie, które ma
dziś kilkanaście tysięcy osób na całym świecie. Jedna trzecia to
Polacy. Ta liczba daje nadzieję, że tolerancja w narodzie
Polskim jest zakorzeniona, trzeba ją tylko odpowiednio odnaleźć
i pielęgnować. Takie świadectwa są ważniejsze niż pisane, mądre
księgi. Budują mosty porozumienia między narodami.
I jeszcze jeden przykład pochodzący z kultury masowej, który
napawa optymizmem. Słyszeliście zapewne Państwo w radio piosenkę
zespołu T-Love pod tytułem „Nie,Nie,Nie”. Ja co prawda nie
jestem znawcą muzyki młodzieżowej, ale ta piosenka szczególnie
utkwiła mi w pamięci. Jest to piękna i mądra piosenka o
tolerancji i ma inteligentne przesłanie, które parafrazując
można ująć następująco - „bądź pozytywnym wojownikiem w świecie,
gdzie tak trudno powiedzieć NIE, gdy inni mówią TAK”.
Szanowni Państwo!
Jako, że reprezentuję polskich Żydów a mój naród znany jest z
tego, że lubi przypowieści - chciałbym na koniec podsumować moje
wystąpienie przypowieścią o różnicy między dniem a nocą, która
odnosi się do problematyki, którą dzisiaj, tutaj poruszamy.
Tak więc...
Rabin zapytał któregoś razu swoich uczniów, kiedy zaczyna się
dzień? Jeden z nich odpowiedział, że wówczas, gdy można odróżnić
gęś od owcy. Inny, że wtedy, gdy drzewa oliwnego nie da się
pomylić z jabłonią. Trzeci zaś zapytał o to rabina, który po
krótkim namyśle stwierdził, że noc się kończy a dzień zaczyna
wówczas, kiedy spotykając człowieka - obojętnie czarnego czy
białego, bogatego czy biednego - powiesz: to jest mój brat!
Jest to przesłanie, które chciałbym, aby było mottem naszej
egzystencji, aktualnym tak dla władców świata, jak i dla
zwykłych ludzi. Zawsze powinniśmy służyć czemuś, co jest większe
od nas samych.
Na koniec zadam pytanie, trochę humorystyczne, ale zawierające
również przesłanie:
- Czy wiecie Państwo, dlaczego w Morzu Martwym nie ma życia?
- Bo bierze ono wodę zewsząd wokół siebie, nikomu w zamian nic
nie dając.
Tak samo jest z nietolerancyjnymi ludźmi.
Serdecznie dziękuję za uwagę i życzę sobie i Państwu, aby ta
konferencja nie była jedną z wielu, gdzie się tylko mówi.
Chciałbym, aby to, co mówimy można było wprowadzić do naszego
codziennego życia, a te wszystkie piękne słowa o tolerancji i
konieczności wychowania w poszanowaniu drugiego człowieka były
naszą myślą przewodnią w zwykłym codziennym życiu.
Adres do korespondencji:
Gmina Wyznaniowa Żydowska
40-098 Katowice
ul. Młyńska 1,
skr.poczt.542
e-mail: gwzkatowice@poczta.onet.pl
tel/fax (32) 253 77 42
|
|