W ramach cyklu warsztatów Jak wykreować swoją szkołę w mediach? gościliśmy w studio telewizyjnym TVS. Grupę dyrektorów i nauczycieli zainteresowanych zagadnieniami PR swojej szkoły powitała pani Małgorzata Piechoczek, Dyrektor i Pełnomocnik Zarządu TVS. Tematem spotkania było zapoznanie się z warsztatem pracy dziennikarzy i redakcji, nic więc dziwnego, że po zakamarkach telewizji oprowadzali nas najlepsi przewodnicy, jakich moglibyśmy sobie wymarzyć, czyli Aleksander Gortat, prezenter Silesia Informacji, mający ponad 20-letnie doświadczenie w zawodzie i piastujący stanowisko dziekana Mediów, Aktorstwa i Reżyserii WST w Katowicach oraz Wojciech Żegolewski, specjalista od aktualności i gorących newsów, wieloletni radiowiec. Towarzyszył nam oczywiście Pan Piotr Biernat, autor cyklu warsztatów, który zorganizował całą wizytę. Nasi przewodnicy przybliżyli nam specyfikę pracy w telewizji, zwracając uwagę przede wszystkim na tempo pracy dziennikarzy, montażystów i dźwiękowców. Prześledziliśmy proces powstawania newsa telewizyjnego, zobaczyliśmy, jak się montuje materiał, by obraz ilustrował słowo i przyjrzeliśmy się, jak nagrywa się komentarz. Potem zaproszono nas do mniejszego ze studiów, przeznaczonego do nagrywania kameralnych wywiadów i programów o tematyce społecznej, do których zaprasza się ekspertów. Redaktor Gortat tłumaczył, jak przygotować się do takiego wystąpienia i co trzeba wziąć pod uwagę, by nic nie zakłócało nam komfortu rozmowy. A to ważne, bo w studio po kilku minutach robi się niesamowicie gorąco od ciepła, jakie emitują lampy, więc ktoś ubrany w wełniany sweterek, będzie przeżywał katusze i nie skupi się na konwersacji, tylko na ocieraniu potu z czoła. Nie powinniśmy się również zdziwić, gdy przed rozmową w studio pokryje się nam twarz tak zwanym makijażem HD, który ukryje wszelkie niedoskonałości naszej cery, widoczne jak na dłoni w wysokiej rozdzielczości. Mówił nam również o zachowaniu dziennikarzy, którzy muszą odpowiednio zareagować, gdy słuchacz w czasie programu na żywo, powie coś wulgarnego lub kogoś obrazi. Potem wprowadzono nas do reżyserki, w której odbywała się akurat emisja programu na żywo traktującego o... kobiecej modzie. Klimat panujący w pomieszczeniu wyglądającym jak mały statek kosmiczny to właściwie połączenie wojskowego drylu (punktualność), artystycznej kreatywności i wojennej strategii (koordynacja działań). A wszystko po to, by można było w pełni kontrolować czas emisji i umieścić płatne reklamy. Po zakończeniu tego programu mogliśmy wejść do samego studia, zasiąść w fotelach prezenterów i odczytać z promptera ostatnie wiadomości. Wyjaśniła się zagadka, nurtująca zebranych, mianowicie, na jakiej zasadzie zmienia się tekst, który czytają prezenterzy. A tajemnica leży głęboko, bo w... pewnym pedale zamocowanym pod nogami.

Pytania uczestników dotyczyły nie tylko warsztatu pracy dziennikarza, ale również tego, jak zainteresować media tym, co dzieje się w ich szkołach. Jak sprawić, żeby dziennikarz przyszedł do szkoły? Co zrobić, by z wiadomości, która nie ma w sobie nic z sensacji, uczynić news godny uwagi? Dziennikarze starali się odpowiedzieć na te pytani, zwracając uwagę na to, co im samym przeszkadza w kontaktach z środowiskiem szkolnym. Mówili o stylu wiadomości, jakie otrzymują: zbyt obszernych, utrzymanych w nowomowie pedagogicznej, zupełnie niezrozumiałej dla zwykłego odbiorcy. Mówili o tym, że nawet gdy bywali w szkołach, chcąc zrobić standardowy materiał o jej funkcjonowaniu, nikt nie chciał z nimi rozmawiać, nauczyciele uciekali sprzed mikrofonu, a nauczycielka "z łapanki", zmuszona wystąpić przed kamerą, zacięła się kompletnie i trzeba było montować materiał z pojedynczych wyrazów. Sugerowali tym samym, by wyznaczyć człowieka, który ma naturalny talent do kontaktów z mediami. Zwiedzanie studia zakończyło się obdarowaniem nas, czyli gości miłymi prezentami. Dziękujemy!

Mamy nadzieję, że podobne doświadczenie będzie udziałem następnych grup w przyszłym roku, a zainteresowanych warsztatem rzecznika prasowego szkoły i budową w niej PR, zapraszamy na następne zajęcia.

zreferowała Beata Cielecka

 

Opublikowano 25 stycznia 2013
Wróć